niedziela, 20 grudnia 2009

Suka....


SU-22.
W żargonie lotniczym nazywany "suką" samolot był kiedyś codziennością krajobrazu pilskiego. Dorastałem w mieście, w którym hałas silników su-22 startujących na dopalaczach był czymś tak normalnym, jak spotkanie zimą sikorki na drzewie :). Gdy rozwiązano pilską jednostkę, a samoloty przeniesiono do innych baz niektórym nadwrażliwym mieszkańcom ulżyło. Mi natomiast zrobiło się smutno i dopiero moja niedawna wizyta w Mirosławcu uświadomiła mi jak bardzo brakuje mi tego huku nad miastem. Rozgrzewanie silników, huk dopalacza i "suka" z warkoczem ognia wylatująca ponad las doskonale widoczna z poziomu miasta. To se ne wrati...
Jak już napisałem moje wspomnienia ożyły w związku z wizytą w Mirosławcu i możliwością fotografowania czegoś co kiedyś było codziennością, a czego wtedy nie fotografowałem, bo przecież... kiedyś pofocę, bo przecież było to zbyt bliskie i zbyt powszechne by zawracać tym sobie głowę...

Zobaczcie jak piękny jest widok startującego SU :)

czwartek, 3 grudnia 2009

Nieśmiałość ;)

Historia pewnej fotografii v 1

Postanowiłem uruchomić cykl, którym pozamęczam od czasu do czasu.

Noc w Szczecinie, rok 2009, styczeń. Przejazd do Szczecina odbył się tylko po to by zawieźć tam pewną rzecz. Po jej zawiezieniu w drodze powrotnej do domku zajechałem z Agnieszką do KFC przy drodze wylotowej. Zjedliśmy coś, ja piłem nieprocentowy napój typu kawa, a Agnieszka Grzańca Galicyjskiego. Jako, że lubię mieć przy sobie aparat uwieczniłem Agnieszkę mimo jej wyraźnego sprzeciwu w chwili jak powiedziała "nie foć mnie"... ;) Taka właśnie jest krótka historia poniższej fotografii.